niedziela, 14 lipca 2013

Tragiczny pożar w rodzinie Szarków

Moja prababcia Marianna Mazek z d. Szarek łatwego życia nie miała... Urodziła się w 1907 roku z Jana i Katarzyny z Sobiechów jako czwarte dziecko z dwanaściorga. Niestety z wszystkich dwanaściorga wychowało się tylko czworo tj. Marianna, Edward Jan, Józef i Władysław. Pozostali umierali przeżywając miesiąc, trzy, rok, dwa lata...

Czwórka rodzeństwa żyła sobie na Kolonii Unin k./Garwolina z rodzicami. W 1926 roku zmarł Jan Szarek, o czym pisałem w poprzednim poście. Zostali sami z matką. W 1938 roku tą rodzinę spotkała straszna tragedia. A mianowicie trzech braci Edward Jan, Józef i Władysław spało w stodole na sianie. Jak mówiono, najstarszy Edward palił papierosy i musiał nie dogasić niedopałka z czego cała stodoła stanęła w płomieniach. Niestety nie udało się uratować żadnego z trzech braci. Edward miał 24 lata, Józef 16 lat, a Władysław 13 lat. Wszyscy zginęli w strasznych męczarniach.

Babcia Helena Kot z d. Mazek, córka Marianny pamięta ten pożar. Miała wtedy 10 lat, ale na wspomnienie głos się załamuje i z oczu płyną łzy.

W tym samym roku tj. 1938 zmarła także Katarzyna Szarek z d. Sobiech. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co czuła. Straciła męża, dzieci się nie "chowały", z czwórki co się "odchowała" troje spłonęło w pożarze.

Katarzyna z trzema swoimi synami została pochowana na garwolińskim cmentarzu parafialnym w grobie w którym aktualnie spoczywa wujek Stefan Kajka. Mam takie ciche marzenie żeby na tym grobie "dokleić" małą tabliczkę z imionami tam spoczywających.

W domowym archiwum zachowało się zdjęcie z tej strasznej tragedii:
Zwłoki braci Szarków na zgliszczach spalonej stodoły.

Przeszukując biblioteki cyfrowe natknąłem się na artykuły opisujące pożar na Koloni Unin:
Ilustrowany Kuryer Codzienny. 1938, nr 205 (27 VII)

Niestety nie pamiętam z jakiego to czasopisma...

2 komentarze:

  1. A skąd to zachowane zdjęcie? Z akt policyjnych?

    OdpowiedzUsuń