niedziela, 21 lipca 2013

Żelazne gody - wspomnienie

Niestety dziadka Kazimierza już z nami nie ma... odszedł 6 grudnia 2011 roku. Dziś przypadkiem natrafiłem na artykuł o "Żelaznych Godach" - 65 rocznicy ślubu. Dziadkowie przeżyli ze sobą 66 lat. Poniżej zamieszczam tekst artykułu i zdjęcie. Podkreślam że dostałem pozwolenie od portalu ;)


26 listopada 1945 roku szczególnie zapadł w pamięć Państwa Heleny i Kazimierza Kot z Koloni Unin. – To był pochmurny i mglisty dzień, ale szczęśliwy – dzień naszego ślubu – opowiada pani Helena. W tym roku para obchodzi niezwykły jubileusz – żelazne gody, czyli 65. rocznicę zawarcia związku małżeńskiego.

W dniu niecodziennej rocznicy odwiedziliśmy szacownych jubilatów w ich domu. Okazało się, że podstawą udanego długoletniego związku jest wzajemny szacunek. – Szacunek musi istnieć w każdej rodzinie – mówi 83-letnia pani Helena. – Mąż jest ode mnie starszy o 9 lat. Przez całe nasze wspólne życie uczyliśmy się sobie ustępować i akceptować pojawiające się różnice zdań. Obyło się bez ostrych kłótni – opowiada pani Helena.

Okoliczności pierwszego spotkania, mimo tego, że miało ono miejsce kilkadziesiąt lat temu, niewiele się różnią od współczesnych. – Poznaliśmy się na potańcówce – wspomina starsza pani. – Był ślub i wesele; nie takie wielkie jak robią teraz, ale rodzinne i z muzykantami. Pan Kazimierz również przypomina sobie dawne czasy. Opowiada o wojnie, którą przeżył walcząc w partyzantce. – W 1944 podczas potyczki w Rębkowie koło mojej głowy wybuchł granat. Od tego czasu nie słyszę.
Chwilę później słyszymy niezwykłą historię jak to pan Kazimierz sam, zaraz po wybuchu granatu, wyprowadził z bunkru kryjących się tam 8 Niemców. Opowiadanie zaskakuje szczegółami dotyczącymi dat, miejsc, osób. Pamięć 92-letniego mężczyzny okazuje się niezawodna.
Pan Kazimierz otrzymał odznakę porucznika nadaną przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Córka jubilatów, Anna, podkreśla, że mimo podeszłego wieku ojciec nadal nie może usiedzieć w miejscu. – Jest bardzo pracowity. Gdy pracował na poczcie, czy w mleczarni nie miał żadnych nieobecności. Był i jest bardzo obowiązkowy. Teraz też rwie się do pracy – śmieje się wzruszona córka.

W dniu niezwykłej rocznicy jubilatów odwiedzili kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Bożena Paziewska oraz zastępca wójta gminy Garwolin Dariusz Mucha. Goście złożyli parze szczere i gorące gratulacje. Nie obyło się bez kwiatów, serdecznych życzeń oraz drobnego upominku dla niezwykłych małżonków.

Państwo Kot dochowali się 28 prawnuków, 30 wnuków i 7 dzieci.

(ur) 2010-11-29 10:20:28


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz